Menu Zamknij

Porażka Bayernu, zmiana lidera w Bundeslidze

Porażka Bayernu to cios w stronę kibiców. 25 kolejka Bundesligi okazała się być jedną z najciekawszych, ponieważ w ten weekend doszło do zmiany na fotelu lidera. Prowadzący Bayern Monachium przez praktycznie całą dotychczasową część sezonu został wyprzedzony przez Borussię Dortmund. Zapowiada to bardzo duże emocje przed decydującą częścią sezonu. Co konkretnie działo się w tej kolejce? Zapraszamy do podsumowania.

Pewne zwycięstwo BVB

Zanim doszło do niedzielnego spotkania z udziałem Bayernu Monachium, wcześniej swoje musiała zrobić Borussia Dortmund. Podopieczni Edina Terzicia mierzyli się na Signal Iduna Park z FC Koln, które w ostatnim czasie znajdowało się bez formy.

Mecz od samego początku stał na dobrym poziomie pod względem intensywności, tempa gry i stwarzanych sytuacji. Te bardzo szybko zostały zamienione na gole. Już w 15 minucie wynik otworzył Raphael Guerreiro, a 2 minuty później prowadzenie gospodarzy podwyższył Sebastian Haller. Gospodarze w tym meczu byli nastawieni bardzo ofensywnie, a ich rywale popełniali proste błędy w defensywie. Nie był to zatem koniec popisów BVB w 1 połowie. W 32 minucie gola na 3:0 zdobył Marco Reus, a 4 minuty później 4 gola zdobył Donyell Mallen. Koln też stwarzało sobie sytuacje, ale było nieskuteczne albo dobrze reagowali obrońcy i bramkarz z Dortmundu. W 42 minucie jednak swoją szansę wykorzystał Davie Selke i do przerwy było 4:1.

W drugiej odsłonie Borussia chciała jeszcze coś dołożyć do swojego dorobku i to im się udało. W 69 minucie gola zdobył Sebastian Haller, a dosłownie minutę później kolejną bramkę w tym meczu strzelił Marco Reus. Po tym trafieniu popisy ofensywne Borussii Dortmund dobiegły końca. Jako, że przed tą kolejką BVB miało o 2 punkty mniej od Bayernu to przynajmniej do czasu ich spotkania objęli prowadzenie w Bundeslidze.

Niespodzianka w Bochum

Warto powiedzieć, że zanim doszło do spotkania z udziałem Borussii to wcześniej odbył się mecz pomiędzy VFL Bochum i RB Lipsk. Goście po nieudanym meczu z Manchesterem City chcieli się odkuć i pewnie wygrać z drużyną z dolnej części tabeli. To im się jednak nie udało, ponieważ gospodarze byli bardzo pozytywnie nastawieni po ostatniej wygranej z FC Koln. Również i tym razem nie chcieli być chłopcem do bicia, ale równorzędnym rywalem twardo grającym w defensywie. Tak właśnie było od samego początku. Bochum nie pozwalało na stwarzanie dużej ilości sytuacji, sami starali się grać do przodu, ale w zasadzie nic z tego nie wynikało. Do przerwy na tablicy widniał wynik 0:0.

Tuż po przerwie gospodarze zaskoczyli Lipsk, ponieważ udało im się zdobyć bramkę dającą prowadzenie. Autorem trafienia był Erhan Masović. Goście chociaż od tego momentu przejęli inicjatywę i podkręcili tempo to nie udało im się odrobić strat. Ponieśli przez to swoją kolejną wyjazdową porażkę w lidze, a już 2 z rzędu w Bundeslidze. Dodając do tego rozgrywki Ligi Mistrzów, goście ponieśli 3 porażki z rzędu poza domem, gdzie stracili aż 10 bramek.

Xabi Alonso poskromił swój były zespół

Wydarzeniem kolejki na pewno było spotkanie pomiędzy Bayerem Leverkusen i Bayernem Monachium. Był to na pewno sentymentalny mecz dla Xabiego Alonso. Trener Bayeru w przeszłości był zawodnikiem Bayernu. Widać, że poza zdolnościami piłkarskimi bardzo dobrze idzie mu również jako trener. Jego drużyna znajdowała się w bardzo dobrej formie w ostatnim czasie, aczkolwiek nie była faworytem tego meczu.

To Bayern jako pierwszy wyszedł na prowadzenie za sprawą Joshuy Kimmicha. Doszło do tego w 22 minucie spotkania. Patrząc jednak na statystyki to drużyna z Leverkusen była stroną przeważającą. Mistrz Niemiec w zasadzie poza golem nie stworzył sobie żadnej klarownej sytuacji do strzelenia gola.

Po przerwie gospodarze mieli bardzo duże chęci do tego, by odrobić straty z 1 połowy. Kreowali kolejne sytuacje i jedna z nich zamieniona została na rzut karny. Faulowany w polu karnym był Amine Adli. Ciekawe było to, że sędzia początkowo dał zawodnikowi z Francji żółtą kartkę za rzekome symulowanie. Dopiero pomoc VAR i obejrzenie tej sytuacji przez sędziego Tobiasa Stielera zmieniło jego pogląd. Sędzia anulował żółtą kartkę, a karnego na gola zamienił Exequiel Palacios. Podobnie było w 73 minucie. Winowajcą tym razem był Dayot Upamecano, który wjechał wślizgiem w nogi Adliego. Tobias Stieler ponownie dał żółtą kartkę za symulowanie, ale chwilę później przekonał się do racji pomocnika o rzucie karnym. Kartkę cofnął, a na 11 metrze piłkę ponownie ustawił Palacios i po raz 2 w tym meczu pokonał Yanna Sommera. Bayern chociaż się starał to nie potrafił odwrócić losów spotkania. Była to już ich 3 porażka ligowa w tym sezonie. Efekt jest taki, że po 25 seriach gier stracili prowadzenie na rzecz Borussii Dortmund.

Bez niespodzianek w innych meczach

W tej kolejce Bundesligi odbyło się jeszcze 6 innych spotkań. Tam jednak obyło się bez niespodzianek.

  • Borussia Monchengladbach – Werder Brema 2:2
  • VFB Stuttgart – VFL Wolfsburg 0:1
  • TSG Hoffenheim – Hertha Berlin 3:1
  • FC Augsburg – Schalke 04 Gelsenkirchen 1:1
  • Union Berlin – Eintracht Frankfurt 2:0
  • FSV Mainz – SC Freiburg 1:1